Restauracja.

Edward

Gość

-Hejka! To który stolik wybieramy ten pod oknem czy ten tam w końcu sali?
"pyta"

Edward

-Głupie pytanie... chodź! "Przeczytał w myślach Ross, że zrozumiała, że na końcu. Stawiał bezszelestnie i energicznie stopy w kirunku stolika do którego dąrzyli" "Odsunął krzesło Rosalie i usiadł szybko na swoje krzesło" "Wziął menu"
" Pani kelnerka- Co podać? "
-Ja Sałatkę, Dużą pieczeń, a ty Rosalie? "Zapytał"

z,w

Gość

-Hm... Ja może tak sałatkę warzywną i do picia colę.
(w myślach Braciszku nie przesadzasz z jedzeniem co sobie ludzie pomyślą?)

Edward

"jestem głodny i wtedy zjem kelnerkę"
"cwany uśmiech"

Gość

-Oj ty brutalu! Dziwię się, że Bella się ciebie nie boi!
"uśmieszek"

Edward

"Skrzywił się"
-Ehh... Bella, Bella... wyjechała... "podrapał się z nerwów po głowie" na Florydę. Nie odezwała się do tej pory. nawet nie wiedziałem, że wyjechała. Przeczytałem w myślach Charliego. "Skulił głowę"

Gość

-Ups, sory ja czasmi po prostu nie potrafię trzymać jeżyka za zębami
"powiedziała i zarumieniła się"

Edward

"Uśmiechnął się szczerze"
-Nie to nie Twoja wina. Poprostu, wiesz... Załamka. A co u Ciebie słychać? Zaprosiłem paru Emmentów z naszej-klasy do Forks.

IsabellaSwan

Po chwili dotarli do Centrum handlowego. Bella natychmiast weszła do miejscowej restauracji. Usiadła w jakimś kacie aby nie zwracać na siebie uwagi.

Gość

Usiadłem na przeciwko niej i żeby zachować pozory zerknąłem w menu, po chwili podeszła do nas kelnerka chcąca żebyśmy złożyli zamówienie, spojrzałem znacząco na Bellę.

IsabellaSwan

Głowiła się nad tym co wziąć. W końcu odłożyła kartę.
- Sałatka.. pieczone ziemniaczki i paluszki rybne. A do picia colę - oznajmiłam patrząć na Edwarda.

Gość

spojrzałem na kelnerkę i posłałem jej mój najlepszy uśmiech.
- A dla mnie cola...
wrócił wzrokiem na Bellę i zaczął bawić się solniczką która stała na stole.

IsabellaSwan

- Głodny nie jesteś? Mniejsza w ogóle. Ty masz siostrę Alice, prawda? Spotkałam się z nią ostatnio, przypadkiem... - oznajmiłam. Wspominałam sobie tą rozmowę.

Gość

- specjalna dieta...
wymamrotałem i ucieszyłem się że zmienia temat.
- Tak, tak...to moja siostra...
odpowiedziałem dalej isę uśmiechając.